Kiedy byłam małą dziewczynką, marzyłam o tym żeby mieć loki. Jako smarkata nastolatka umartwiałam się i spałam na wałkach tudzież nawijałam pracowicie włosy na papiloty żeby przez kilka godzin cieszyc się upragnionymi lokami.
Ba, jako szesnastolatka namówiłam ciotkę - fryzjerkę żeby zrobiła mi trwałą, i to pomimo veta ze strony mojej Mamy.
A dzisiaj?
Dzisiaj kiedy wstaję w wilgotny dzień, a czasami i w te suche i upalne też ;) każdy kosmyk potrafi mi sterczeć w inną stronę.
A ja narzekam i poskramiam je prostownicą!
A przecież tak marzyłam o lokach!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz